Archiwum luty 2004, strona 1


lut 11 2004 PRZYJACIELE
Komentarze: 3

!NOTKA!

OD WCZORAJ NIC SIE NIE ZMIENIŁO, NADAL MA NIEZŁĄ FAZĘ... LUDZIE, KOCHAM TEN STAN:)

NIESTETY DZISIAJ JUŻ NIE JEST TAK PRZYJEMNIE, PO PIERWSZE, ZBLIŻA SIĘ NIEUCHRONNY KONIEC FERII, PO DRUGIE, MOJA EXPRZYJACIÓŁKA NADLA CHODZI MI PO GŁOWIE I TA HISTORIA ZERWANIA NASZEJ PRZYJAŹNI. NIE NIE POŻARŁYSMY SIĘ ANI NIC Z TYCH RZECZY, ALE WIECIE, CZASEM ZWYKŁE NIEDOMÓWIENIE WYSTARCZY, BY WIELOLETNIA ZNAJOMOŚĆ OBRÓCIŁA SIĘ W PROCH. SMUTNE, ALE PRAWDZIWE!

WYDAJE MI SIĘ, ŻE TO MOJA WINA, BO TO W SUMIE JA PRZESTAŁAM SIĘ SPOTYKAĆ Z MAGDA, NIE ZAAKCPTOWAŁAM JE STYLU ŻYCIA (WIECIE, PIWKO, IMPREZKA, PODEJRZANE TYPY), JEDNAK KIEDY SOBIE NAD TYM USIĄDĘ I PRZEMYŚLĘ, PRZYCHODZĄ MI DO GŁOWY STWIERDZENIA, ŻE TO LEPIEJ! JESTEM INNA I TO CHYBA BYŁ GŁÓWNY PROBLEM. NASZA PRZYJAŹŃ PO PROSTU SIĘ ROZPADŁA I NIE MA CO WSPOMINAĆ. ALE JEST COŚ INNEGO. OSTATNIO SPOTKAŁAM SIĘ Z OLKĄ, POWIEDZIAŁA, ZE WIDZIAŁA SIĘ Z MAGDA I MAMY POZDROWIENIA, MIAŁA WTEDY POWIEDZIEĆ: I POZDRÓW SWOJĄ NAJLEPSZĄ PRZYJACIÓŁKĘ. JESTEM WSCIEKŁA! TYLKO DLATEGO, ŻE KUMPLUJĘ SIĘ Z OLKĄ, KTÓRA BYŁA NOWĄ W NASZEJ BUDZIE I NIKT JEJ NIE ZAAKCEPTOWAŁ! TYLKO JA, HEHE, DOJRZAŁAM W NIEJ KOGOŚ INNEGO. NAWET NIE WIECIE JAK MNIE WKURZA TAKA MAŁOSTKOWOŚĆ! POZA TYM, MAM KUPE INNYCH ZNAJOMYCH, MOŻE ZYSKUJĘ NOWĄ PRZYJACIÓŁKĘ (TO O ANI, MOJEJ KOCHANEJ DUSZYCZKI), MAM CHŁOPAKA, ZACZĘŁAM NOWE ZYCIE W LICEUM, WIĘC CZEMU MAM JESCZE ZA TO POKUTOWAĆ? NIE NO, ZAMYKAM TE DRZWI I IDĘ DALEJ, BO ZWARIUJĘ INACZEJ!

OLKA ZNALAZŁA W KOŃCU POCIESZENIE U NOWEGO GOSTKA, TO SIĘ JEJ PRZYDA PO PERYPETIACH JAKIE PRZESZŁA Z POPRZEDNIM (MA NA IMIE TOMEK...) CHŁOPAKIEM. OLA TO ZŁOTA DZIEWCZYNA (NO, MA RUDE WŁOSY, ALE KTO DBA O SZCZEGÓŁY?)

POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE, MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE MACIE TAKICH ZMARTWIEŃ JAK JA!

PS LUBICIE ALANIS MORISSETTE? JA TAK I POLECAM JEJ ALBUM MTV UNPLUGGED, ŚWIETNE!

juliet : :
lut 10 2004 ZNALAZŁAM NIEBO
Komentarze: 1

WOW... MOGĘ TYLKO TYLE POWIEDZIEĆ... JESZCZE CHYBA NIE JESTEM W STANIE RACJONALNIE MYSLEĆ, A UWIERZCIE MI, STARAM SIĘ... WOW...

DZISIAJ ZNOWU COŚ SIE WE MNIE ZMIENIŁO, ZRESZTA JAK CODZIEŃ ULEGAM METAMORFOZOM. NIE MA CO, CHYBA JEDNAK WPADŁAM PO USZY, CHOĆ NADAL TWIERDZE, ZE FACECI TO MISTRZOWIE W SPORCIE ZNANYM OGÓLNIE JAKO ŁAMANIE SERC (OCZYWIŚCIE NASZCH, KOBIECYCH) I PANOWIE, NIE OBURZAJCIE SIE, DOBRZE WIECIE, ZE TAKI MAŁY DON JUAN DRZEMIE W KAŻDYM Z WAS, TAKA WASZA NATURA I JA TO SZANUJĘ... NA MOJE JEDNAK SZCZĘŚCIE, ZNALAZŁAM CHŁOPAKA, KTÓRY NIE DOŚĆ, ŻE MNIE SZANUJE, TO JESZCZE NIE WYJAWIA SWOICH DON JUANOSKICH ZAPĘDÓW I DOBRZE! MUSZE WAM POWIEDZIEC, ŻE TO NIESAMOWITA RZECZ, KIEDY WIDZI SIE TE WIERNE OCZKA PRZED SOBĄ, SZEPCĄCE WIELE MIŁYCH RZECZY. NIE PRZYWYKŁAM DO TAKICH ZAGRAŃ, BO Z REGÓŁY ALBO ZOSTAŁAM BRUTALNIE PORZUCANA ALBO KOCHAŁAM NAPRAWDE OKROPNIE BOLESNĄ MIŁOŚCIĄ. DOPIERO BĘDAC Z NIM, DOZNAŁAM OLŚNIENIA: MIŁOŚĆ NIE ZAWSZE BOLI, A LUDZIE SAMI SOBIE STWARZAJĄ PROBLEMY (ZE MNĄ BYNAJMNIEJ TAK BYŁO). DZISIAJ NAPRAWDE DOTKNĘŁAM NIEBA, CZASEM BOJĘ SIĘ SAMA SIEBIE, BO TEN KTOŚ DZIAŁA NA MNIE TAK, ŻE PRZESTAJĘ PANOWAĆ NAD SOBĄ. OK OK, NIE JESTEM JAKOŚ SPECJALNIE NAPALONA (BOŻE, JAK TO ZABRZMIAŁO!), ALE MUSZE PRZYZNAĆ, ŻE JESTEM GOTOWA NA DŁUUUŻSZĄ ZNAJOMOŚĆ WŁASNIE Z NIM. WIECIE, TAKIE UCZUCIE OGARNIA TYLKO WTEDY, GDY JEST KTOS BLISKO I KOMU UFACIE, A JA MU UFAM, CHOĆ TAK DO KOŃCA NIE WIEM KIM JEST. NIE CHCĘ NARAZIE MYŚLEĆ O TYM, CO BĘDZIE, ALE CORAZ CZĘŚCIEJ MI SIĘ TO ZDARZA. NARAZIE CHCĘ PO PROSTU DZIELIĆ Z NIM WSZYSTKO, OT CO!

MOJA KUMPELA NIE ROZUMIE MOICH UZEWNĘTRZNIEŃ, MÓWI, ŻE TAKIE SZYBKIE I TOTALNE ANGAZOWANIE SIĘ W ZWIĄZEK, MOŻE SKOŃCZYĆ SIĘ BOLESNYM UPADKIEM. ALE CZY JA SIĘ BOJE, ŻE KIEDYŚ TO SIĘ SKOŃCZY? NO NA PEWNO SIĘ SKOŃCZY, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE OPIERO WTEDY, KIEDY OBOJE PRZESTANIEMY CZUĆ DO SIEBIE TO, CO CZUJEMY TERAZ... A CO WY O TYM SĄDZICIE?... POZDRAWIAME TY

!NOTKA!

juliet : :
lut 09 2004 WITAM
Komentarze: 2

!NOTKA!

WITAM NA MOIM BLOGU! WRESZCIE SIĘ ZDECYDOWAŁAM I ZACZĘŁAM PISAĆ TAKI WIRTUALNY PAMIĘTNIK! CZJĘ SIĘ JESZCZE TROHĘ NIESWOJO, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE Z CZASEM DOJDĘ DO WPRAWY!

JESTEM WŁAŚNIE PRZED WIELKIMI WYDARZENIAMI W MOIM ZYCIU. PERWSZY RAZ ZAGRAMY KONCERT! NAZYWAMY SIĘ FAMME FATAL I JESTESMY PIĄTKĄ DZIEWCZYN, KTÓRE KOCHAJĄ STAREGO ROCK&ROLLA ORAZ WYSTĘPY. MAM TREMĘ, BO GRAMY W SZKOLE, DLA PONAD 500 LUDZI, CO JEST DLA MNIE OGROMNYM STRESEM. JAKO OSOBA O SKROMNEJ DUSZY, NIE ZNOSZĘ POKAZYWAĆ SIĘ PUBLICZNIE, ALE KIEDY TYLKO ZABRZMI MUZYKA, WIEM, ŻE MOGĘ TO ZROBIĆ! GRAM AMATORSKO NA KLAWISZACH, PRÓBUJĘ KOMPONOWAC, ALE WYCHODZAMI TYLKO SMĘTNE RZECZY... MOJE KUMPELE TWIERDZA, ŻE MAM POTENCJAŁ, BYĆ MOŻE:). LUBIĘP ISAĆ WIERSZE, CZASEM SOBIE PONUCIĆ... OD WRZESNIA JESTEM W LICEUM I SZCZERZE MÓWIĄC, TUTAJ NABRAŁY REALNEGO KSZTAŁTU MOJE ZAPĘDY ARTYSTYCZNE. OK, NIE ŚCIEMNIAM, JESTEM DUSZĄ ARTYSTKI, TROCHĘ NIESPEŁNIONEJ, ALE CZY TO WAZNE? UWIELBIAM UZEWNĘTRZNIAĆ MOJE MYŚLI PISZĄC POEZJĘ, PIOSENKI, NIEKTÓRZY TWIERDZĄ, ŻE MUSZĘ TO WYKORZYSTAĆ.. KIEDYS, A OWSZEM! NARAZIE JESTEM TOTALNIE SZCZĘŚLIWA, BO PO WIELU MIESIĄCACH JESTEM ZNOWU ZAKOCHANA. TAK, WYCIERPIAŁAM SIĘ PRZEZ PÓŁTORA ROKU, ALE JUŻ JEST DOBRZE I ON TEZ SIĘ POJAWIŁ WTEDY, KIEDY SIĘ NAJMNIEJ TEGO SPODZIEWAŁAM... PEWNIE TAK MIAŁO BYĆ I JA TEZ MIAŁAM W TYM MOMENCIE BYĆ SAMA JAK PALEC, A PRZYNAJMNIEJ SĄDZIC, ŻE TAK JEST, BO INACZEJ ON BY NIE PRZYSZEDŁ. WSZYSTKO DIZĘKI ANCE, BĘDE JEJ DO KOŃCA ZYCIA WDZIĘCZNA, BO TO ONA NAS ZE SOBĄ POZNAŁA, A JAK WIADOMO, NIE ZAWSZE SWATANIE WYCHODZI NA DOBRE. DZISIAJ MIJA MIESIĄC I TRZY DNI JAK JESTEM Z NIM, MYSLĘ, ŻE TO SZCZĘSCIE, JUTRO SIĘ PRZEKONAM, CZY TYGODNIOWA ROZŁAKA NA CZAS FERII BYŁA DOBRYM POMYSŁEM.

A CO DO KONCERTU, ZAGRAMY DWIE AUTORSKIE PIOSENKI, W TYM TAKŻE I MOJĄ, JESTEM Z NIEJ BARDZO DUMNA. I Z SIEBIE TEŻ... MOJA MAM TWIERDZI, ŻE MOGŁAM POBIERAĆ LEKCJE GRY NA PIANINIE, ALE JA WTEDY MIAŁAM 8 LAT I SŁOMIANY ZAPAŁ... BYĆ MOŻE POSIADAM TALENT, ALE WIERZĘ, ZEM OJE DZIECI GO ODZIEDZICZĄ I KIEDYŚ BĘDĘ Z NICH DUMNA, ŻE TO WYKORZYSTAŁY, JA OCZYWIŚCIE NIE BĘDĘ ICH DO TEGO ZMUSZAĆ. POZA TYM, ZATOPIAŁAM SIĘ NIEDAWNO WE WSPANIAŁEJ PŁYTCE KAPELI COLDPLAY, A RUSH OF BLOOD TO THE HEAD. POLECAM TĄ PŁYTKĘ, ZWŁASZCZA FANOM PINK FLOYD, BARDZO PODOBNE BRZMIENIE.

ZBLIŻA SIĘ WIOSNA, CZAS WYCIĄGNĄĆ TRAMPKI... ZASZALEJĘ!

juliet : :
lut 09 2004 Pierwsza notka
Komentarze: 5

HEY... ZACZNĘ NORMALNIE, BEZ JAKIŚ WYBAJEROWANYCH WSTAWEK... HEHEHE! OK, TO JEST MÓJ DEBIUT I CHYBA NAJPIERW POWINNAM SIE PRZEDSTAWIĆ! JESTEM JULIET, MAM 17 LATEK I W ZASADZIE MOZNA NAZWAĆ MNIE SZCZĘSLIWYM CZŁOWIEKIEM... WIEM, ŻE TO BANALNE, ALE TERAZ NA ŚWIECIE JEST TYLIE KICZU I KOMERCHY, ŻE CHYBA WSZYSCYSMY JĄ PRZESIĄKLI? MAM NADZIEJĘ, ŻE CZYTAJĄ MNIE NORMALNI LUDZIE, KTÓRZY LUBIĄ SŁUCHAĆ DŁUGICH ZWIERZEŃ MOŻE DZIWNEJ, ALE ZASTRZEGAM W MIARĘ NORMALNEJ OSOBY!!!

URODZIŁAM SIĘ W MARCU, KIEDY SWIAT BUDZI SIĘ DO ZYCIA, A TO CHYBA DOBRZE, BO CZASEM PRZEMAWIA PRZEZE MNIE JAKIEŚ DZIWNE COŚ, CO SPRAWIA, ZE JESTEM TROCHĘ SZURNIĘTĄ I NIEOKIEŁZNANĄ WARIATKĄ! MAM DUŻO RZECZY: DUŻE, NIEBIESKIE OCZY, ROZMIAR 40, 170 CM WZROSTU, DŁUGIE BRĄZOWE WŁOSY, BRATA, RODZICÓW, JAMNIKA, MAM NAWET PRZYJACIÓŁ I CHŁOPAKA. OD MIESIĄCA. CZEMU PISZĘ O TYM SPOKOJNIE? BO JESTEM JUŻ MIESIĄC MAKSYMALNIE SZCZĘŚLIWA I CHYBA WOLĘ TEN STAN, KIEDY CZUJE SIĘ MOTYLKI W BRZUCHU OD JAKIEGOKOLWIEK INNEGO. ON JEST... BOŻE, TU MOGŁOBY PAŚĆ DUŻO PRZYMIOTNIKÓW OKRESLAJĄCYCH JEGO OSOBOWOŚĆ, JEGO ZALETY ITP. RZECZY. CHYBA KTOŚ Z WAS BYŁ JUŻ KIEDYŚ PRZYNAJMNIEJ RAZ ZAKOCHANY, TO WIE, CO TO ZNACZY? WIE, JAK MIŁO SIĘ ROBI NA SERCU WIDZĄC TĄ OSOBĘ, WIE, JAK WIELE ZNACZĄ JEJ/JEGO SŁOWA I JEST SZCZĘSLIWY MÓC PATRZEC NA TĄ OOBE, TRZYMAĆ JEJ DŁOŃ ZAMKNIĘTĄ W SWOJEJ DŁONI... WIEM, ŻE DLA TYCH, KTÓRZY TERAZ SĄ SAMI LUB POTWORNIE ZRANIENI, NIE CUJĄ TAKIEGO SENTYMENTU CO JA TERAZ, ALE UWIERZCIE MI, ZANIM STAŁAM SIĘ TAK TOTALNIE SZCZĘSLIWA, TO MUSIAŁO MINĄĆ SPORO CZASU, MUSIAŁAM POSKŁADAĆ ROZBITE NA MILIONY CZĄSECZEK SERCE W JEDNĄ CAŁÓŚĆ. BYŁAM WRAKIEM UCZUCIOWYM JESZCZE PÓŁ ROKU TEMU, CHOĆ JAK SĄDZĄ MOI KUMPLE, SKUTECZNIE SIĘ KAMUFLOWAŁAM Z TYM. MOŻE TO I DOBRZE??? WOLE TEGO NIE WPOMINAĆ.

FAJNIE, ŻE JESTEM TU Z WAMI, ŻE WRESZCIE SIĘ ODWAŻYŁAM NA TEN KROK! MUAH

juliet : :